Pomimo, że zjawisko hipnozy znane jest od XVIII wieku, nadal tak mało ludzi wie, czym jest ono naprawdę. Opierając się o stereotypy, często budujemy w głowie nieprawdziwy obraz tego czym ona jest. Tymczasem hipnoza jest fantastycznym, przyjemnym i bardzo zdrowym doświadczeniem, które ma niezwykłą użyteczność do poprawy jakości życia. Czas zatem obalić pewne stereotypy i przybliżyć Wam zjawisko hipnozy.
– Czym zajmujesz się w życiu? – Zawsze kiedy słyszę to pytanie, w mojej głowie rodzi się olbrzymia ciekawość dotycząca reakcji osoby, która właśnie je zadała i jeszcze nie wie, z jaką odpowiedzią przyjdzie jej się za chwilę zmierzyć.
– Jestem hipnotyzerem. – Odpowiadam zgodnie z prawdą i zaczynam zwracać uwagę na proces, który właśnie zainicjował się na poziomie mikroekspresji i źrenicy oka mojego rozmówcy. Czasem zauważam kiełkujące zafascynowanie, a czasem strach. Najczęściej jednak jest to połączenie obydwu emocji. To niesamowite, jak duży dysonans może powstać pod wpływem jednego, wypływającego z moich ust słowa – hipnoza. Z jednej strony pociąga nas to co nieznane, tajemnicze, a nade wszystko niecodzienne, co w naturalny sposób przekłada się na malującą się w obliczu drugiej osoby ciekawość. Z drugiej strony, głównie za sprawą Hollywood, ale także z racji bardzo niewielkiej świadomości zjawiska, niemal w tym samym momencie pojawia się poczucie, że oto uzyskana odpowiedź wyrwała pytającego z jego strefy komfortu, w której do tej pory przebywał, co owocuje uczuciem swoistego lęku. Przecież w kultowym filmie Naga Broń, człowiek pod wpływem hipnozy był gotów zastrzelić brytyjską Królową, więc nie wiadomo co za chwilę się stanie kiedy facet, który posiada prawdziwą wiedzę w tym temacie zacznie jej używać. Nie ukrywam, że ten brak szerokiej, społecznej świadomości na temat naturalnego procesu zwanego hipnozą, który dzieje się w każdym umyśle trochę mi doskwiera. Postanowiłem zatem przybliżyć Wam, drodzy czytelnicy, czym hipnoza jest, a czym nie jest, obalając przy okazji parę stereotypów, które sprawiają, że zamiast eksplorować potęgę własnych umysłów, ludzie wolą nie dotykać materii, która wymyka się regułom powszechnego modelu edukacji.
Pracując jako trener rozwoju osobistego, zafascynowany tematem podświadomości, korzystam z hipnozy jako zestawu bardzo skutecznych narzędzi pozwalających zapanować nad własnymi emocjami. Te narzędzia, pozwalają dogadać się z samym sobą, zneutralizować paraliżujące lęki, usunąć fobie, pozbyć się uczucia dysonansu, zlikwidować poczucie winy, a nawet schudnąć czy zapanować nad alkoholowym nałogiem, dając w zamian większą pewność siebie, wyższe poczucie własnej wartości i świadomość tego, że potrafimy dużo więcej niż nam się na co dzień wydaje.
Hipnoza to naturalny stan umysłu, za którym kryje się konkretna struktura, a nie jak zwykło się czasami uważać…magia. Chyba, że pod pojęciem magii kryje się wiedza, której po prostu jeszcze nie znasz i nie rozumiesz.
Obalmy zatem kilka mitów.
MIT 1: Hipnoza jest nienaturalna i niebezpieczna
Wszystko czego nie znamy i nie rozumiemy budzi pewne obawy. Tymczasem stan hipnotycznego transu jest Wam bardzo dobrze znany, tylko zapewne do tej pory nie zdawaliście sobie sprawy, w jaki sposób się przejawia. Stan hipnotycznego transu wiąże się z częstotliwościami z jakimi pracuje ludzki mózg (fale EEG). Fale mózgowe posiadają swój zakres Hz, a poszczególne rodzaje tych fal dochodzą do głosu w zależności od sytuacji. Istnieją stany wysokiej aktywności, na przykład kiedy dopada Cię euforia lub panika. Istnieją też stany głębokiego odprężenia. Pewnie zdarza Ci się sytuacja, kiedy w ciszy swojego pokoju czytasz fascynującą książkę, której fabuła wciąga Cię do tego stopnia, że zapominasz o zewnętrznym świecie. W tym czasie Twoja uwaga zawęża się do czytanego tekstu i przenosisz się w swojej wyobraźni do opisywanej przez autora rzeczywistości, przestając świadomie doświadczać rozmaitych bodźców płynących z zewnątrz. Wtedy ktoś mówi coś do Ciebie, a Ty nawet nie słyszysz tej osoby, ponieważ jesteś właśnie uczestnikiem historii, w którą zabrał Cię autor. I już masz pierwsze zjawisko hipnotyczne zwane halucynacją negatywną. Tunelowana na opowieści uwaga, wymazała z Twojego świadomego postrzegania fakt, że ktoś do Ciebie właśnie coś powiedział. A może znasz stan, który popularnie zwie się „zawiechą”. Właśnie wtedy Twój mózg pracuje w sposób bardzo zbliżony do tego, jak działa w stanie hipnozy. Każdego dnia zdarza Ci się być w stanie transu, nawet jeśli o tym nie wiesz. Chociażby wtedy, kiedy się budzisz i Twój mózg musi przejść ze stanu snu (fale delta), do stanu pełnej aktywności (fale beta). Po drodze ma do pokonania określony zakres częstotliwości pomiędzy 4 Hz a 14 Hz, których nie sposób pominąć. To są fale theta i alpha, czyli dokładnie te, które występują w stanie transu. Hipnotyczny trans jest też bardzo przyjemnym i zdrowym stanem relaksu. Jest to także bardzo bezpieczny stan. Na straży tego bezpieczeństwa stoi podstawowa intencja Twojego umysłu, czyli dbanie o Twoje bezpieczeństwo. Hipnoza opiera się na współpracy hipnotyzera z osobą hipnotyzowaną. Nikt nie będzie w stanie zahipnotyzować Ciebie wbrew Twojej woli. A gdyby hipnotyzer zaczął dawać Ci sugestie, które są niezgodne z Twoim systemem wartości, wówczas Twój umysł je odrzuci, a Ty z bardzo dużym prawdopodobieństwem, natychmiast wrócisz do stanu pełnej świadomości. Jak to działa? Do zjawiska hipnozy dochodzi tylko wtedy, kiedy możesz się odprężyć. Wtedy fale mózgowe mogą pozwolić sobie na to, żeby zwolnić. Spróbuj się odprężyć, kiedy ktoś w Twojej obecności zacznie naciskać na Twój system wartości. Automatycznie Twój mózg zacznie pracować szybciej, a Ty wyjdziesz ze stanu hipnozy.
MIT 2: Z hipnotycznego transu można się nie obudzić
Nieprawda. Chyba że boisz się też tego, że nie obudzisz się z popołudniowej drzemki. Hipnoza jest stanem głębokiego odprężenia, który ma swoje pewne specyficzne cechy. Pierwsza z nich, to taka, że w stanie relaksu uzyskujesz dostęp do zasobów, ukrytych na co dzień na nieświadomym poziomie umysłu. Mocno upraszczając, w stanie transu masz lepszy dostęp do swoich emocji. Druga cecha tego stanu to podatność na sugestie. Dzięki temu możesz podczas hipnozy dokonywać zmian w sposobie zarządzania swoimi emocjami, tak aby Twój umysł zaczął działać bardziej tak jak tego chcesz. Na przykład możesz sprawić, że dotychczasowe połączenie neurosynaptyczne powodujące paniczną reakcję na widok pająka zostanie zmienione i najprościej mówiąc, podepniesz pod bodziec jakim jest pająk, nową reakcję, jaką jest obojętność. To trochę tak, jak z wydeptywaniem nowej ścieżki. Do tej pory informacje pomiędzy neuronami w Twojej głowie podążały pewnym utartym w przeszłości szlakiem, powodując określoną reakcję pod wpływem konkretnego bodźca. Aż tu nagle, niczym pionier przecierający szlak w nieodkrytym dotychczas terenie, tworzysz nową ścieżkę, wolną od dawnych emocji. Wszystko odbywa się poprzez pracę z wizualizacją i metaforyczną opowieścią. Nie ma tutaj żadnego ryzyka, że nie dasz rady wrócić ze stanu transu. Nawet gdyby hipnotyzer poszedł sobie, zostawiając Cię w stanie transowego zawieszenia, mózg, którego fale zawsze pracują w pewnej amplitudzie ma dwa wyjścia. Albo po kilku chwilach zacznie pracować szybciej i wrócisz do stanu pełnej świadomości. Albo zacznie pracować wolniej i przejdziesz do stanu snu, po którym i tak się obudzisz, tak jak budzisz się z tego stanu każdego dnia rano.
MIT 3: Przez hipnozę można wywołać złe moce
Serio? To jest zdanie, które usłyszałem kiedyś, o zgrozo, od lekarza pierwszego kontaktu. W czasach kiedy tak zwany fake news, doczekał się nawet dedykowanych mu portali internetowych, mogę zaproponować jedną rzecz. Zanim w zgodzie z własnym doświadczeniem i systemem przekonań przyjmiesz taki albo inny pogląd za prawdę, włóż odrobinę wysiłku w to, aby poznać zjawisko, zrozumieć je i wyrobić sobie o nim własną opinię. Najbardziej spektakularne indukcje hipnotyczne, których używam podczas spektakli scenicznych mogą czasem wyglądać na użycie nadprzyrodzonych mocy. Przecież jak to możliwe, że podchodzę do drugiej osoby, pstrykam palcami, a ta osoba nagle zasypia? Do zrozumienia tego zjawiska z pomocą przychodzi wiedza na temat tego, jak funkcjonuje ludzki mózg, a konkretnie pewna jego część, która nazywa się ciałem migdałowatym. Jako, że artykuł, który czytasz nosi tytuł „w prostych słowach o hipnozie”, nie będę się teraz zagłębiać w mechanizmy, do których konkretnie dochodzi przy błyskawicznym wprowadzaniu w trans. Wystarczy, że zdasz sobie sprawę, że to nie żadne moce ani duchy, tylko funkcjonalność Twojego mózgu kryje się za tym procesem. Nie da się wywoływać złych mocy ani innych duchów przy użyciu hipnozy. To co można zrobić, to korzystając z bezpośredniego dostępu do stanów emocjonalnych, możesz zmniejszyć i zlikwidować lęki i tak zwane „wewnętrzne demony”, które nie są niczym innym jak połączeniem wiary, poglądów, przekonań, doświadczeń oraz wizji przyszłości, za którymi stoi pozytywna intencja Twojego umysłu, który bardzo chce o Ciebie zadbać, tylko czasami robi to w niezbyt adekwatny sposób.
MIT 4: Hipnotyzer może zniewolić osobę hipnotyzowaną i kazać jej robić coś czego ta osoba nie chce
Pisałem już wcześniej o tym, że zjawisko hipnozy występuje tylko w stanie odprężenia. Zastanów się, czy dasz radę się odprężyć, kiedy ktoś każe Ci robić coś, co nie jest zgodne z Tobą? Do zjawiska hipnozy może dojść jedynie za obopólną zgodą osoby hipnotyzującej i hipnotyzowanej. Hipnoza bazuje tylko i wyłącznie na współpracy. Kiedy prowadzę pokazy hipnozy estradowej, zawsze mówię ludziom, że zapraszam na scenę tylko tych, którzy chcą doświadczyć tego niesamowitego stanu. Próba udowadniania hipnotyzerowi, że jesteś osobą, której nie da się zahipnotyzować, nie ma żadnego sensu. Każdy hipnotyzer potwierdzi to nawet bez próbowania. Jeśli nie wyrazisz wewnętrznej zgody na to, aby podążyć za sugestiami hipnotyzera, nikt nie da rady Cię zahipnotyzować. A kiedy już wejdziesz w stan transu, to Twój umysł będzie realizować sugestie, które są zgodne z Twoim systemem wartości. Za to, kiedy dajesz sobie wewnętrzną zgodę na podążanie za sugestiami hipnotyzera, możesz odkryć, że potrafisz dużo więcej niż Ci się dotychczas wydawało.
MIT 5: Hipnotyzer pozna moje najskrytsze tajemnice
Sesje hipnozy, na których leżysz na kozetce i w stanie transu opowiadasz swój życiorys istnieją chyba tylko w świecie filmu. Najczęściej podczas sesji hipnotycznej nie mówisz nic albo bardzo niewiele. Hipnotyzer jest osobą, która prowadzi pewien proces, budując w Twojej głowie rozmaite wizualizacje i dając sugestie, które Twój umysł może przyjąć lub odrzucić. Wszystko to dzieje się po to, aby coś co do tej pory było dla Ciebie problemem, przestało nim być. Wszystko to dzieje się po to, aby Twój organizm zaczął inaczej reagować na określone bodźce. Poznawanie Twoich najbardziej skrytych tajemnic, a już w szczególności tych wstydliwych, o których wiesz, że świat nie może się o nich dowiedzieć, nie jest tutaj do niczego potrzebne. Sesje hipnozy wyglądają zupełnie inaczej niż klasyczne sesje psychoterapeutyczne, w których terapeuta słucha, a klient opowiada ze szczegółami o swoim życiu. W hipnozie bardzo często pracujemy z metaforami, a głównym punktem koncentracji są oczekiwane rezultaty, a nie przyczyny. Jeśli zaś chodzi o obawę, że pomimo tego hipnotyzer mógłby chcieć wyciągać Twoje tajemnice, to znowu z pomocą przychodzi Twój system wartości. Jeśli jesteś w stanie opowiedzieć o tych tajemnicach świadomie, możesz zrobić to w transie. Jeśli nie dasz na to zgody, to nie zrobisz tego nawet pod wpływem hipnozy.
MIT 6: Stosowanie hipnozy jest zakazane przez Kościół
Zdarzały się przypadki w mojej praktyce, kiedy ktoś powiedział mi, że nie może się poddać hipnozie, ponieważ jest osobą głęboko wierzącą. Tymczasem już w 1956 roku papież Pius XII dopuścił stosowanie hipnozy w celach leczniczych. Ciekawostką może być fakt, że dopiero dwa lata później hipnoza dostała akceptację przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA), a dopiero kolejne dwa lata później Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne uznało hipnozę za dziedzinę psychologii.
MIT 7: Skoro problem trwał wiele lat, to pozbycie się go też musi długo trwać
To kolejny fałszywy trop. Jesteśmy przyzwyczajeni do myślenia, że zmiana to proces długotrwały, a często także bolesny. Wyjaśnię to na przykładzie. Wyobraź sobie, drogi czytelniku, taką oto sytuację. Pan X codziennie wchodzi do wysokiego budynku, żeby dostać się na 10 piętro. Za każdym razem wchodzi po schodach. Robi tak od 30 lat. Nagle dowiaduje się, że w budynku zamontowano windę. Jak szybko Pan X może zacząć używać nowego sposobu dostawania się na górę? Nie będzie potrzebował kolejnych 30 lat, żeby oduczyć się nawyku wchodzenia po schodach. Może zacząć używać windy natychmiast. Podobny proces dzieje się w ludzkim mózgu. Pan Y przez wiele lat bał się latać samolotami. Po prostu myśl o locie powodowała w nim reakcję lękową. Pan Y został poddany hipnozie, w której latanie samolotem zostało połączone z nową reakcją, którą jest spokój. Nie będzie on potrzebował wielu lat, żeby zacząć korzystać z nowego połączenia pomiędzy neuronami, skutkującego nowym zachowaniem. Ludzki mózg potrafi uczyć się błyskawicznie. Jeśli w dzieciństwie zdarzyło Ci się dotknąć ręką gorącego czajnika, natychmiast stworzyło się połączenie gorący czajnik – oparzenie. Dzięki temu, po jednorazowym doświadczeniu, na całą resztę życia masz informację, że jak dotkniesz gorącego to się oparzysz. To zresztą urzeka mnie w hipnozie w szczególności. Zmiana może być szybka, bo uczymy się błyskawicznie.
MIT 8: Żeby pozbyć się problemu, trzeba świadomie poznać jego przyczynę
Niekoniecznie. Poznanie przyczyny może być przydatne, żeby wyciągnąć wnioski i uzyskać mądrość na przyszłość. To jednak nie oznacza, że aby rozwiązać bolący problem trzeba rozdrapywać ranę. Zdecydowanie bardziej użytecznym może być skoncentrowanie się na tym jaki stan osiągniesz, kiedy pozbędziesz się problemu. Takie podejście prowadzi do zadawania sobie nowych pytań, które odpalają zupełnie inne emocje. Zamiast zadręczać się pytaniami „dlaczego stało się tak, a nie inaczej”, co prowadzi do automatycznych odpowiedzi „dlatego, bo…” przez co po raz kolejny zaczynamy przeżywać ból z przeszłości, można zadać sobie inne pytanie. „Co się musi wydarzyć, żeby uzyskać nowe rezultaty?” Tak postawione pytanie prowadzi umysł inną ścieżką. Zamiast na przyczynach, zaczynamy koncentrować się na rozwiązaniach, na końcu których jest stan uwolnienia się od dotychczasowego problemu.
MIT 9: Kiedy wejdę w trans, przestanę wiedzieć co się dzieje
Absolutna bzdura. Przez cały czas hipnotycznego procesu wszystko słyszysz i doskonale wiesz co się dzieje. Jedyne do czego dochodzi, to Twój umysł się odpręża i dużo chętniej podąża za sugestiami hipnotyzera. Dzieje się tak, ponieważ hipnoza omija tak zwany czynnik krytyczny świadomości. To ta logiczna część nas, która sprawia, że w stanie pełnej świadomości ludzie czasem odrzucają to co wymyka się ich dotychczasowemu, subiektywnemu rozumieniu świata, które tak czy inaczej jest tylko i wyłącznie wynikiem własnych doświadczeń i przekonań. W tym miejscu przychodzi mi znany cytat Albeta Einsteina: „Gdy wszyscy wiedzą, że coś jest niemożliwe, przychodzi ktoś, kto o tym nie wie, i on to robi.” Jako hipnotyzer wiem, że słowo „niemożliwe” oznacza jedynie, że ktoś jeszcze nie wie jak coś zrobić. Bardzo często taka osoba buduje w głowie nieprawdziwą generalizację, że skoro do tej pory sam nie wie, to znaczy, że nie da się tego zrobić w ogóle. Gdy przychodzą do mnie klienci, którzy „wiedzą”, że nie potrafią czegoś ze sobą zrobić, daję im narzędzia, których do tej pory po prostu nie znali. Tak czy inaczej w całym procesie i przez cały czas wiesz gdzie jesteś, kim jesteś i co się dzieje. Mało tego, w stanie transu masz nad sobą większą kontrolę niż w stanie świadomości. Czasem, gdy osoba hipnotyzowana ma odpowiedni poziom zaufania do siebie, hipnotyzera i całego procesu, może zdarzyć się zjawisko spontanicznej amnezji. Wynika ono z bardzo głębokiego procesu odprężenia, w którym umysł świadomy może odpłynąć w stan zbliżony do snu, co sprawi, że po wybudzeniu pewne momenty procesu zostają zapomniane przez świadomość. Nadal ma on jednak kontrolę nad sytuacją.
MIT 10: Mnie się nie da zahipnotyzować
Bardzo duża część osób, które hipnotyzowałem w życiu, zaczynała rozmowę ze mną od stwierdzenia „mnie się nie da zahipnotyzować”. A potem, kiedy już obudzili się ze stanu transu, pozbywali się dotychczasowego przekonania. Jak powiedział Henry Ford „jeśli myślisz, że coś się uda, i jeśli myślisz że coś się nie uda, w obydwu przypadkach masz rację”. Każdy człowiek wchodzi w stan transu. Po prostu tak działa ludzki mózg. Bez względu na to jakie masz przekonania na temat hipnozy, masz zdolność wchodzenia w ten stan. Jeśli masz przekonanie, że na Ciebie to nie działa, to im szybciej się go pozbędziesz, tym szybciej nauczysz swój umysł korzystania z potęgi hipnozy.
Mam nadzieję, że tym artykułem przybliżyłem Tobie temat hipnozy. Jeśli tak, to bardzo się cieszę, bo hipnoza jest niezwykle przydatnym narzędziem do własnego rozwoju. Ma zastosowanie zarówno w medycynie, w sporcie, w wystąpieniach publicznych, w rozwoju osobistym i w prowadzeniu biznesu.